środa, 11 lipca 2012


Rozdział 7


                                Dni mijały strasznie szybko, coraz częściej rozmawiałam z mamą. Nie mogłam wychodzić z domu, ponieważ na wolność wyszedł mój ojciec, który chce się na mnie zemścić. Przebywa w Anglii, więc nie mogę wyjść nawet do sklepu. Z Niallem układa się dobrze. Wie o  nas tylko Liam. Cały czas mówi mi jak ja zmieniłam Nialla. Nigdy nie miał czasu dla fanek, ale jak ja pojawiłam się w jego życiu zrobił się o wiele milszy i spędza wiele czasu z fankami. Media tak jak pozostali myślą, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
                Dzisiaj mijał miesiąc, miesiąc mojego związku z Niallerem.  Tak jak Niall chciałam gdzieś wyjść, ale obaj wiedzieliśmy, że to niebezpieczne i co najwyżej możemy wyjść tylko na ogródek. Nie chciałam Horanowi robić przykrości, ubrałam się w moje najlepsze ciuchy, w tym wypadku czarna sukienka i szpilki, pomalowałam si, zrobiłam włosy i poszłam po Nialla.
              Niall otworzył z zaskoczoną miną, chwycił mnie za talię i pociągnął do środka.
-Margaret zgłupiałaś do reszty? Jak twój ojciec cię zobaczy? Nie chcę cię stracić. – powiedział wściekły.
- Nie zobaczy, oj zrobiłam to dla ciebie, idziemy do restauracji, no, no kochanie ubieraj się chyba nie pójdziesz w dresach? – lekko pocałowałam go i pokazał palcem na szafę.
- O nie, Marggie pomożesz mi wybrać ciuchy.- chwycił mnie za rękę i poszedł do szafy, wybrać ciuchy.
               Po 30 minutach staliśmy razem na dole i czekaliśmy na kolegę Horana, który oznajmił mu, że zaraz przyniesie mu grę.
- Zadzwonię po Paula, tak będzie bezpieczniej.- powiedział patrząc mi się prosto w oczy.
- Nie, odłóż tą komórkę, mieliśmy spędzić ten dzień sami, przejdziemy się. – powiedziałam i lekko przybliżyłam się namiętnie całując go.
Tę cudowną chwilę przerwał nam kolega Nialla- Jay, przynosząc mu grę. Wyszliśmy razem z nim, ale poszliśmy w inną stronę. Spacerowaliśmy po pięknych parkach. Jak zwykle Horana zaczęły boleć nogi i musieliśmy usiąść. Niall wybrał najbliższą ławkę, która znajdowała się na placu zabaw.
- Wiesz, kiedyś my będziemy takie mieli, może już za niedługo?- powiedział patrząc się na te wszystkie dzieci, które biegały wokół nas.
- Skarbie ja mam dopiero 17 lat. Jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc, a ty planujesz dzieci. Jestem na to za młoda.- powiedziałam lekko tuląc się do niego. – Wiesz chciałam ci jeszcze powiedzieć, przemyślałam wszystko, jestem z tobą szczęśliwa, fanki i media mogą wiedzieć o nas, jakoś przeżyjemy, przynajmniej ja, ty jesteś już przyzwyczajony.
______________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki ; (( Nie mialam weny po prostu ; (( Jeśli czytasz to, to mógłabys zostawić jakiś komentarz haha.  

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny :) Rzeczywiście krótki, ale chyba każdy z nas wie jak to jest, gdy nie ma weny :) Czekam na następny!

    Wpadniesz do mnie? Byłabym wdzięczna: http://ibreathestyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak każdy z resztą czekam na następne <3 Maadziaaxo

    OdpowiedzUsuń